sobota, 4 sierpnia 2012

Sekret cz. VI

Dostajesz dokładnie to, co odczuwasz, więcej niż tego, o czym myślisz.


Dlatego ludzie wpadają w spiralę zniechęcenia, gdy uderzają się w palec u nogi, wstając rano z łóżka. Cały ich dzień tak wygląda. Nie mają pojęcia, że zwykła zmiana nastawienia i emocji może zmienić ich dzień - i życie.


Jeśli zaczniesz dzień pozytywnie i wytrwasz w dobrym samopoczuciu - będziesz przyciągał (zgodnie z Prawem Przyciągania) więcej sytuacji i ludzi podtrzymujące w Tobie uczucie dobra.


Wszyscy przeżywamy dni, a nieraz tygodnie, kiedy nic nam się nie udaje. Taka reakcja łańcuchowa zaczęła się od jednej myśli, świadomej czy nie. Możesz celowo wykorzystać uczucia do przesłania potężniejszej częstotliwości.
Możesz zacząć od razu czuć się zdrowo. Możesz czuć się zamożnym. Możesz odczuwać miłość, nawet jeśli jej nie ma. A skutkiem będzie to, że Wszechświat odpowie na Twoje wołanie. 



Co teraz odczuwasz? "Twoje myśli i uczucia tworzą Twoje życie. Zawsze tak będzie! Gwarantuję Ci to!" L. Nichols

Tak jak prawo grawitacji, prawo przyciągania się nie myli. Nie widujesz latających świń. Jeśli coś pojawia się w Twoim życiu, przyciągnąłeś to swoją długotrwałą myślą. 
Trudno to zaakceptować, ale kiedy zaczniemy się na to otwierać, konsekwencje mogą być niesamowite. 

Masz moc zmieniania wszystkiego, ponieważ Ty sam wybierasz myśli i sam decydujesz o uczuciach.



Wiesz o tym, że kiedy czujesz się źle, możesz zmienić to w ciągu chwili? Nastaw jakąś piękną muzykę, zacznij śpiewać, pomyśl o kimś, kogo kochasz, wyobraź sobie zwierzę. Od razu zaczniesz czuć się lepiej.
Sporządź listę Zmienników Sekretu i noś ją. To lista rzeczy, które mogą zmienić Twoje uczucia w chwili. Mogą to być wspomnienia, przyroda, osoba. Gdy jesteś zdenerwowany, odwołaj się do nich. 

Gorąco polecam książkę pt. "Sekret" Rhonda Byrne, a także film o tym samym tytule.

Zapraszam do czytania kolejnych części Sekretu wkrótce! :)



14 komentarzy:

  1. Ja pisałam też o tym w jednej z notek, ale sugerowałam się filmem. Bardzo pozytywny, ale wiesz że katolicka wiara nie pozwala myśleć w ten sposób? Dla mnie to oczywiste ograniczanie, ale jeśli ktoś jest katolikiem to musi o tym wiedzieć.
    Ja staram się wcielać to w życie i już bardzo wiele temu zawdzięczam (np. każdego dnia przejeżdżaliśmy z moim chłopakiem obok nowoczesnego osiedla, gdzie bardzo chcieliśmy mieszkać no i teraz siedzę w naszym mieszkanku własnie tu :)) więc wiem że to trudne ale nie niewykonalne :)

    Pozdrawiam i proponuję abyśmy się obserwowały byłoby mi miło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo to świetnie z tym mieszkaniem! Gratuluję! :)

      Usuń
  2. taka postawa działa... ja także codziennie biegam koło nowo wybudowanych domków i tak sobie myślę, że i ja w jednym z takich będę mieszkać (albo i mieszkam już w tej chwili tylko, nie do końca jestem tego świadoma.
    Katolicyzm ogranicza i to bardzo, można by podawać setki wręcz tysiące przykładów "klatkowania" człowieka wg wierzeń katolicyzmu. Dlatego warto doświadczać zdarzeń, sytuacji samemu, bo przez to człowiek ma możliwość dogłębnego poznania siebie i drogi swej.
    Polecam "Sekret" - bardzo życiowa lektura (powinna zostać wprowadzona do zestawu lektur szkolnych - może wtedy poglądy, wierzenia itp. młodego człowieka na swe życie wygłądałyby inaczej :) POLECAM!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może masz już jakieś efekty takiej postawy z własnego życia? Chętnie przeczytam :)
      dziękuję za komentarz!

      Usuń
  3. Lovely blog… I adore it!
    Follow each other on Bloglovin / GFC? Let me know in the comments... I will be more than happy to follow you back!
    Xox
    Borka
    http://chicfashionworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się ten post. Z natury jestem optymistką, ale chyba sporządzę tą listę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajny blog będę na pewno zaglądać ;) dzięki za komentarze ;)
    pozdrawiam;)

    http://emyniaaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam takie pytanie do tych, którzy uważają, że będąc katolem nie można tak żyć, w którym miejscu jest to powiedziane? Bo nie wiem, a już 22 lata do kościoła chodzę. Przepraszam.
    Co do samej treści postu, to mam mieszane uczucia, jestem już trochę chyba zgorzkniała, ale myślę, że dobra muzyka nie pomaga na wszystkie problemy i czasem mimo naszego nastawienia pewne rzeczy nie ulegają zmianie. Uwielbiam takie psychologiczne głupotki, bo kiedyś w to wierzyłam. Naprawdę, ale teraz wiem, że każdy z nas jest inny, że nie ma gotowych przepisów na życie, a takie gadanie? Fajnie, ale idę dalej, mam własną drogę. Mam inną wrażliwość na świat niż autor, a jego recepta nie jest jedyna i skuteczna.
    Taka jest prawda.
    Ale pozdrawiam i życzę ci powodzenia w znalezieniu własnej drogi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie napisałam, że dobra muzyka pomaga na wszystkie problemy, to był tylko przykład. Zgadzam się, że czasem mimo nastawienia niektóre sprawy nie ulegną zmianie. Do tego wszystkiego trzeba jeszcze głęboko WIERZYĆ.
      To jest Twoje zdanie, każdy ma własne zdania na różne tematy. Nie mam nic przeciwko, nie wszyscy muszą przecież zgadzać się z ta książką. Niektórym to pomaga, a niektórym nie i już.
      Dziękuję za Twój komentarz :)
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Też przeczytałam tą książkę i dała mi dużo do myślenia :) jednak okazuje się, że takie pozytywne nastawienie do wszystkiego nie jest najłatwiejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, nie jest łatwo, ale czasem warto próbować:)

      Usuń